dzikość w paznokciach w tym sezonie góruje.mocne intensywne barwy ja się zakochalam.dla mniej odważnych czekolada i krem :) z nowościami i świeżą energią zaczynam tydzień. milego poniedzalku! Edyta Pazura w ciąży na I Komunii Świętej córkiEdyta Pazura już niedługo powita na świecie swoje trzecie dziecko – ona i Cezary Pazura podzielili się szczęśliwą nowiną ze swoimi fanami tuż przed Bożym Narodzeniem i od tamtej pory internauci bez przerwy zalewają gwiazdę komplementami. Trzeba przyznać, że nie robią tego bez powodu, bo Pazura w ciąży prezentuje się zjawiskowo, a z krągłościami naprawdę jej do próbowała ukrywać brzuszka, gdy jeszcze było to możliwe, a na tym etapie zdecydowanie możliwe już nie jest. Gwiazda świętowała niedawno I Komunię Świętą swojej córeczki, Amelii, a na zdjęciach zrobionych przez paparazzi, jej ciążowy brzuszek wygląda na naprawdę ogromny. Nic zresztą dziwnego, bo do porodu zostały ostatnie chwile. Pazura wciąż wygląda jednak naprawdę błękitnej kreacji od Violi Piekut, z gustowną fryzurą i delikatną biżuterią prezentowała się znakomicie. U jej boku stał oczywiście ukochany mąż, który niedawno przeszedł poważną operację kręgosłupa. Nawet kołnierz ortopedyczny nie był jednak w stanie powstrzymać go przed udziałem w tej w naszej galerii jak prezentowała się Pazura. Kwitnie, prawda?Ciężarna Edyta Pazura przed samym porodem zrobiła się na bóstwo! Zmieniła fryzurę i teraz już może rodzić!Edyta Pazura pokazała zdjęcia ze swojego odjazdowego baby shower! Nie zabrakło słynnych przyjaciółek i uroczych prezentów!Ciężarna Edyta Pazura z obolałym po operacji Cezarym, świętują 9 rocznicę swojego ślubu!Edyta w ciąży i Cezary Pazura na komunii córki AmeliiAmelia Pazura w dniu I komunii świętejEdyta w ciąży i Cezary Pazura na komunii córki AmeliiElwira SzczepańskaZ wykształcenia polonistka, z zawodu redaktorka. Miłośniczka crossfitu i zdrowego stylu życia. Wielbicielka francuskiego kina, włoskiej kuchni i filmów Stanisława Barei. Gdy twoje córy gryza pazury; Soud n grace; więcej; Wybrane. Teksty piosenek. Co teraz (Debiuty - Opole 2023) - Ada Szulc. Na końcu świata (Debiuty - Opole 2023) -
Podczas rozmowy z Maciejem Orłosiem w studiu WP Zenon Laskowik skrytykował Cezarego Pazurę. Wspomniał, że zna go od wielu lat - był nawet na spektaklu dyplomowym aktora i bardzo ceni jego warsztat. Uznał jednak, że obecna aktywność zawodowa Pazury to rozmienianie się na drobne. "Nie wierzę w coś takiego, że wszędzie jestem dobry - w komedii, na scenie, w kabarecie, w sztuce" - mówił Laskowik. Ma rację?Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze nigdy nie był dobry- marny aktorzyna jednej roli, parodiuje Jimi Careya i mysli że śmieszny, żałosny d***kUwielbiam Laskowika. Nikt nie może się z nim Laskowik, wróć komentarze (105)Ma racje jako komik jest do kituLaskowik to nie to co kiedyśNawet w Dubaju daje za biedronkachalturzy na lewo i prawo zarabia na kolejne operacje żony i swojeW kabarecie gra jak b****n Pazura te jego glupie miny,jako aktor hmm pare filmów zagral jako p***c lepiej podobnie gary sprzedawal i okradl czegos kase trzeba miec ,modlenie nic mu nie rację, nic mnie nie śmieszy, nic na siłępudlu od kiedy laskowik jest gwiazdą kabaretu??? On był podstawionym kabareciarzem SB udajacy listonosza bo byl ich donosicielem A ze to alkoholik to wykonywal wszystkie zlecone teksty bo by nie miał kasy na wóde On był taki "odważny" jak bolek kohne Swoich nie karali a nawet im dobrze placili ten laskowik znowu potrzebuje kasy i teraz też udaje kabareciarza ale opłacanego przez " ubywateli RP"Wrócił i słaby był (w koncertach z Malickim)... świetny był ze Smoleniem, ale go olał, teraz próbuje wrócić i słabe to i tyle... Cenię za kiedyś teraz...Laskowik jest zaj..isty !!!!'Laskowik, ciągle świetny, ciągle w formie !!!! Przystojny, wiecznie młody, dowcipny, sympartczny !! Pełny profesjonalizm, w tym, co robi !!! Czas, go się nie ima !!!! Tak trzymać !!! A Pazura, nie dość, że wygląda staro, to aby zarobić, na życie robi, z siebie idiotę, klepiąc, ten sam skecz w jakims marnym kabarecie !!! Są załosni, razem, z żoną !!!!Lepiej, niech sie przeżuci, na garnki !Czyli zarzuty względem Pazury ograniczają się do tego, że Pan Laskowik w coś tam nie wierzy. Jak już kogoś oceniacie miejcie odwagę powiedzieć jaką część jego działalności uważacie za nieudaną. A, no i ten różaniec was boli, oj i ta jego Edmunda z PKP to masakra jakaś..
Drogie Panie podaję godziny otwarcia salonu: Pon-pt godz. 9-17.00 W niedzielę i święta nie odbieram telefonów i nie odpisuje na wiadomości. W celu umawiania wizyt zgłaszam się z prośbą o kontakt w
Witam, moja 1, 5 roczna suczka mieszaniec od kilku dni gryzie swoje tylne łapki, a konkretnie pazury na nich. Gryzienie jest uporczywe - jak juz zacznie, ciężko ją od tego oderwać, mimo zapraszania do zabawy i innych prób. Sprawdzałam łapki - żadnych zmian skórnych nie ma, między palcami wszystko w porządku, opuszki też. Myślałam, że może gryzie, bo jej przeszkadzają z powodu długości, ale wg mnie nie są jakieś "za długie" - są normalne. Około 2 miesięcy temu miała zresztą obcinane u weterynarza. Może to za rzadko? Dodam, że ona jest psem spacerującym po mieście, więc ma możliwość ścierania pazurów na chodniku itd. , choć nie amatorem długich przechadzek - woli spacery raczej krótkie. Doszło do tego, że odgryzła sobie kawałeczki pazurków na samej górze. I gryzie dalej. Z czym to może być związane? Należy najpierw wykluczyć przyczyny chorobowe - pazurów, opuszek a także bolesność łap. Trzeba także przeanalizować dietę - czy aby suczka nie miewa jakichś niedoborów. Jeśli powyższe przyczyny są wykluczone, pozostaje problem behawioralny.
Drogie Panie, zostały mi wybiórcze terminy przed SYLWESTREM bardzo proszę o wcześniejszy kontakt ;) fb lub tel 795 048 413
Trudno jest mieszkać pod jednym dachem z kotem, który nas gryzie. Nawet sporadyczne ugryzienia, jeśli powtarzają się w miarę regularnie, nie zwiastują niczego dobrego, a co dopiero niemal codzienne zatapianie kocich kłów w naszym ciele. Różne mogą być przyczyny takiego zachowania, ale na szczęście w większości przypadków zwierzaka da się zresocjalizować, a życie z nim unormować. Kot nas gryzie, ponieważ był niewłaściwie socjalizowany Z doświadczenia wiem, iż częstą przyczyną tego, że kot gryzie swojego opiekuna jest niewłaściwa socjalizacja. Pod tym terminem kryje się nieopanowanie przez futrzaka zasad współżycia społecznego. To zaś z kolei może być, i zazwyczaj bywa, wynikiem zbyt wczesnego odebrania kota od matki i rodzeństwa. Odsadzanie od matki zbyt młodych kociąt jest niestety dość częstą praktyką, która wynika bądź to z nieświadomości właściciela kotki, bądź też ze świadomego działania, podyktowanego chęcią jak najszybszego pozbycia się młodych. Problem w tym, że w takich sytuacjach kocięta nie mają możliwości nauczenia się od matki wspomnianych zasad społecznego współżycia. Jedną z nich jest umiejętność odróżniania zabawy od prawdziwej walki czy polowania. Kociaki, które jej nie opanowały, rzucają się na swych opiekunów dla zabawy – gryzienie jest dla nich wspaniałą rozrywkę i nie mają zielonego pojęcia, iż robią coś niewłaściwego. W takich sytuacjach nie mamy do czynienia z rzeczywistą agresją, gdyż kotem nie kieruje popęd wściekłości (mówiąc prościej nie jest zły). Takie zachowanie bardzo łatwo utrwalić poprzez niewłaściwe postępowanie wobec zwierzaka. A skoro już o tym mowa, to zdarza się, że opiekun sam nieświadomie uczy swego kota gryzienia w zabawie. Na szczęście, odpowiednia terapia pomaga rozwiązać problem. Kot nas gryzie, ponieważ jest chory Jeśli zachowania agresywne kota wobec opiekuna pojawiają się u grzecznego do tej pory futrzaka, z całą pewnością nie mamy do czynienia z niewłaściwą socjalizacją. Źródłem agresji jest coś innego. Najgorszym z nich jest chyba choroba mózgu kota, np. guz. Tego typu problem zdrowotny może zmienić najsłodszego kociaczka w szaloną bestię. Agresja, której przyczyną jest choroba raczej nie pojawia się nagle. Zmiany następują powoli, w miarę rozwoju schorzenia. Nie tylko zresztą choroby mózgu mogą negatywnie wpływać na zachowanie kota. Inne schorzenia również. Szczególnie te, którym towarzyszy długotrwały ból. Kot nas gryzie, ponieważ czuje ból A skoro wspomnieliśmy o bólu, to jego źródłem nie zawsze jest choroba. Możemy na przykład niechcący nadepnąć zwierzakowi na ogon. Co ciekawe, kot może nas zaatakować również wtedy, gdy nic złego mu nie uczyniliśmy, a tylko przypadkiem znaleźliśmy się w zasięgu kocich zębów. Jest to tzw. agresja przeniesiona. Mówimy o niej wtedy, gdy obiektem zachowania agresywnego nie jest czynnik – zwierzę, osoba, przedmiot – który go wywołał. Zdarzyło się kiedyś, że przez przypadek nadepnąłem na ogon jednej z mojej kotek, co było dla niej niewątpliwie bardzo bolesne, gdyż głośno krzyknęła. W odruchu samoobrony nie rzuciła się jednak na mnie, ale inną kotkę, która znajdowała się w pobliżu. Kot nas gryzie, ponieważ się boi Osobom, które kochają futrzaki zapewne trudno uwierzyć, że kot się ich boi, ale nie jest to takie niemożliwe, jak im się wydaje. Pamiętajmy, że jesteśmy od naszych pupili dużo więksi i silniejsi, a to są już wystarczające powody, by przed nami uciekać. Nasz kot nie robi tego jednak, ponieważ nam ufa. Bywa jednak, że coś podważa to zaufanie i kot zaczyna się nas lękać. Kot nas gryzie, ponieważ chce się od nas uwolnić To dość częsty powód tego, że kot nas gryzie. Nasze futrzaki są zwierzętami udomowionymi, ale w dużym stopniu zachowały niezależność. Znajdziemy wśród nich wiele osobników, które wprawdzie kochają swoich opiekunów, ale nie pozwalają im na wszystko. Gdy człowiek zaczyna się kotu za bardzo narzucać, ten chwyci go zębami, by mu pokazać, gdzie jego miejsce. Z pewnością nie jest to dla nas miłe, ale jeśli ugryzienia te są bardzo delikatne, nie ma w zasadzie powodów do obaw. Kot nas gryzie, ponieważ… Powyżej podałem najczęstsze moim zdaniem źródła kociej agresji w stosunku do opiekuna. Mogą istnieć inne. Frustracja, stres… Czasami bardzo trudno jest określić co. Tekst: Jacek P. Narożniak Zdjęcie: Cory Mottice, Flickr
W nawiązaniu do bieżących trendów plus czarny mat płytka naturalna stylizacja hybryda takie i inne motywy na szkoleniach Większość właścicieli szczeniaków spotyka się z tym problemem. Wydawało im się, że przygarnęli do domu słodką kruszynkę, a tu się okazuje, że mają krwiożerczą piranię. Jak sobie poradzić z problemem podgryzania rąk przez szczeniaka? Na początku zaznaczę, że gryzienie u psów jest zupełnie naturalne. Szczeniaki w dużej mierze poznają świat właśnie w ten sposób. Podczas podgryzania, memłania i żucia w psim mózgu uwalniają się hormony szczęścia. Podgryzanie uspokaja też psy i pozwala im radzić sobie z emocjami. To dlatego wiele psów pozostawianych samych w domu gryzie meble, lub przedmioty swojego właściciela. Nie ma to jednak nic wspólnego ze złośliwością, czy złą wolą psa. A karanie psa za to, że coś w domu zniszczył, nie tylko będzie nieskuteczne, ale wpłynie też negatywnie na wasze relacje. Szczeniakom mogą się zdarzać niekontrolowane wybuchy emocji. Wektor wpadał w taki szał gryzienia wszystkiego co popadnie zwykle wieczorami. Szczeniaki nie dość, że nie potrafią jeszcze dobrze kontrolować emocji, to między około 3 a 6 miesiącem życia wymieniają zęby mleczne na stałe. Różne psiaki różnie to znoszą. Jedne wymieniają zęby „bezobjawowo” u innych nasila się w tym okresie problem z gryzieniem. Nigdy nie bawimy się z psem gołymi rękami. Zawsze powinniśmy być uzbrojeni w zabawkę Jak więc opanować małą piranię ? Co zrobić, by szczeniak nie gryzł nas po rękach, nogawkach, kapciach etc.? Najważniejszą zasadą jest nie nauczenie psa, że można się bawić w ten sposób. Jeśli bawicie się z psiakiem rękami, to nie możecie się dziwić, że później je gryzie. Jeśli drażnicie psa przy użyciu kapcia, to też nic dziwnego, że psiak będzie chwytał zębami za nogi. Do zabawy z psem zawsze trzeba być uzbrojonym w jakąś zabawkę. Czasem nawet niewinne lizanie dłoni może się przerodzić w słodkie podgryzanie, chwytanie ząbkami i ostatecznie bolesne ugryzienie. Nie można do tego dopuszczać. Polecam posiadanie przynajmniej jednej zabawki w każdym pokoju w mieszkaniu. Dzięki temu unikniemy niepotrzebnej bieganiny, która może psa dodatkowo sprowokować do gonienia nas i podgryzania. Bardzo ważna jest tzw. inhibicja gryzienia, czyli kontrola siły ugryzienia. Jak zapewne wiecie psiaki potrafią rozgryzać kości, ale mogą też przenieść w pysku jajko nie rozbijając skorupki. Jednym słowem psy posiadają w swych szczękach ogromną siłę, ale powinny też umieć ją kontrolować. Tego uczą się od swojej matki i podczas zabaw z któryś szczeniak się zapomni i ugryzie innego tak mocno, że ten zapiszczy, do akcji wkracza czujna matka rozdzielając łobuziaków. Jest to zachowanie bardzo instynktowne i naturalne. Podobne zachowanie możemy wykorzystać, gdy szczeniak przez przypadek w zabawie złapie nas za rękę, czy nogę. Możemy głośno pisnąć i po prostu zakończyć zabawę. Należy odejść od szczeniaka i więcej się nim nie zajmować. Powinien to być dla psiaka jasny sygnał, że nie podoba nam się takie zachowanie. Bardzo ważne jest, by nie zabierać szczeniaków zbyt wcześnie od matki i rodzeństwa. W pierwszych tygodniach życia szczeniak uczy się bardzo dużo przydatnych umiejętności. My nie jesteśmy psami i nie potrafimy całej tej tajemnej wiedzy przekazać. Jeśli szczeniak nie nauczy się inhibicji gryzienia w późniejszym wieku jest to już niemożliwe. Dlatego warto sprawdzić, czy szczeniak, którego chcecie przygarnąć do domu ma już wyrobioną kontrolę ugryzień, czy też gryzie mocno i bez opamiętania. Haker próbuje wykombinować jak by tu dostać się do smakołyków… … okazuje się, że najlepszą metodą jest zrezygnowanie z nich… … bo wtedy do pyszczka trafia coś smaczniejszego ;D Jeśli wasz szczeniak ma problem z kontrolą emocji pomocne może okazać się ćwiczenie samokontroli. W tym poście opisywałam już co i jak. Przypomnę jednak pokrótce, o co w tym ćwiczeniu chodzi. Zaczynamy od przysmaku trzymanego w pięści. Gdy szczeniak chce się do niego dostać dłoń jest zamknięta. Na początku trzeba wykazać się cierpliwością i wytrzymać wszelkie próby dostania się do smakołyka. Staramy się trzymać pięść w jednym miejscu. Nie zabieramy jej od psa, nie mówimy do psa żadnych komend. Gdy szczeniak zobaczy, że gryzienie, drapanie i szczekanie nie przynosi pożądanego efektu, sam zrezygnuje z próby zdobycia smakołyku i wtedy dłoń się otwiera. W ten sposób pokazujemy psu, że jedyną drogą, by dostał to czego chce, jest zrezygnowanie z tego. Jeśli szczeniak wytrzyma przy otwartej dłoni choćby pół sekundy, natychmiast dostaje nagrodę z drugiej ręki. Jeśli natomiast podejmuje próby zjedzenia smakołyka z otwartej dłoni, zamykamy ją w pięść pokazując szczeniakowi, że nic nie osiągnie takim zachowaniem. Krótkie ćwiczenie samokontroli potrafi pomóc w opanowaniu emocji psa w wielu sytuacjach, również w przypadku gryzienia rąk. Gdy wasz szczeniak wpadnie w taki szał, że nie da się przekierować na zabawkę, nie potrafi wykonać ćwiczenia samokontroli i ignorowanie jego złego zachowania też jest bezskuteczne, możecie zastosować „time out”. Jest to czasowe odizolowanie psiaka z trudnej sytuacji, o czym pisałam już tu. Na izolację wybierzcie spokojne i bezpieczne miejsce. Nie powinna to być klatka, ani posłanie psa, bo nie powinny się one kojarzyć z karą. Najlepiej wyprowadzić psa za smyczkę, lub sznurek przyczepiony do obroży. Nie chcemy, by psiak źle skojarzył sobie naszą rękę zbliżającą się do obroży, bo w przyszłości nie będziemy mogli go złapać na spacerze i zapiąć na smycz. Dlatego nie wynosimy psa na siłę, nie łapiemy bezpośrednio za obrożę, czy skórę. Najlepiej wyprowadzić psiaka bez negatywnych emocji, nic do niego nie mówiąc. Po krótkim czasie wprowadzamy psiaka w tą samą sytuację i dajemy mu możliwość poprawy zachowania. Jeśli nadal nas gryzie, powtarzamy karę. Jeśli zachowuje się spokojnie, nagradzamy go np smakołykiem, lub dalszą zabawą przy użyciu szarpaka. Dzięki temu psiak nauczy się, że agresywne zachowanie jest niedopuszczalne i kończy się czasową izolacją, a spokojna zabawa jest jak najbardziej ok. Wiem, że niektórzy proponują smarowanie dłoni masłem, jako sposób rozwiązania problemu z podgryzaniem rąk. Szczeniak liże posmarowane masłem dłonie, ale teoretycznie ich nie gryzie. Według mnie nie jest to jednak dobre rozwiązanie. Uczymy bowiem szczeniaka, że kontakt zębów ze skórą człowieka jest przyjemny i fajny. Są psiaki, które nie poprzestaną tylko na lizaniu skóry. Będą ją podgryzać i z czasem mogą gryźć coraz mocniej. Poza tym jest to metoda mało praktyczna. Nie wyobrażam sobie chodzić przez cały dzień po domu z rękami wysmarowanymi tłustym masłem… A co jeśli szczeniak zacznie podgryzać kapcie, lub nogawki spodni? Czy je też należy posmarować masłem? Myślę, że podane przeze mnie wcześniej metody są dużo bardziej praktyczne i skuteczne. Wypróbujcie je na swoich psiakach i dajcie znać w komentarzach, czy działają.
449 views, 10 likes, 4 loves, 0 comments, 3 shares, Facebook Watch Videos from OSTRE Pazury Rzęsy Brwi: Znajdujemy się teraz w bardzo niecodziennej
Wiemy, że nasz pies nie cierpi na żadne zakażenie bakteryjne, grzybicze, pasożytnicze czy hormonalne, a na jego łapie dostrzegamy pozbawiony sierści placek, czasem otwartą ranę. Skąd się wzięła? – zastanawiamy się, a odpowiedź jest tak prosta, jak trudne jest zlikwidowanie przyczyn tego stanu rzeczy: takie zmiany mogą mieć podłoże psychiczne. Wylizują, bo się nudzą Dermatoza z wylizywania to schorzenie występujące u czworonogów nerwowych, niespokojnych, niepokojonych przez otoczenie i nudzących się. Pies najczęściej uporczywie liże kończyny przednie – głównie okolice nadgarstków, a czasem tylne na wysokości stawu skokowego, okaleczając je. Jest to duży problem zwierząt nadpobudliwych, a także stosunkowo często psów policyjnych oraz starszych. Łączy się z zaburzeniami behawioralnymi związanymi ze zmianą otoczenia, pojawieniem się nowych osób lub zwierząt w okolicy lub nudą wynikającą np. z długiego zamknięcia w kojcu czy budzie lub samotnego przebywania przez wiele godzin w mieszkaniu. Niektórzy badacze wysnuli teorię, że podczas wylizywania uwalniają się endorfiny, czyli substancje dające odczucie zadowolenia. I to one właśnie powodują, że czworonóg nie może się uwolnić od autodestrukcyjnych zachowań. Przeprowadzono test polegający na podaniu cierpiącym na to zaburzenie zwierzętom leków znoszących samozadowolenie. W większości wypadków udało się w ten sposób wylizywanie zahamować lub znacznie ograniczyć. Nie wyklucza to jednak innej teorii, mówiącej o tym, że przyczyną takich zachowań jest nieprawidłowe funkcjonowanie nerwów czuciowych. Wygryzają, bo nie czują bólu Dolegliwością związaną z niewłaściwym czuciem jest też tzw. zespół samouszkadzania. Wynika prawdopodobnie ze zmian w rdzeniu kręgowym i w nerwach obwodowych. Ujawnia się już u trzy-, czteromiesięcznych szczeniąt. Liżą one i gryzą łapy, ponieważ w mniejszym stopniu odczuwają ból. Niekiedy prowadzi to nawet do odgryzienia sobie fragmentu kończyny. U starszych zwierząt takie zjawisko może być skutkiem chorób rozwijających się w centralnym układzie nerwowym, np. nowotworów i choroby niedokrwiennej mózgu, zdarza się też po wylewach. Niestety w większości tych przypadków niewiele lub w ogóle nie możemy psu pomóc. Rozdrapują, bo cierpią na chorobę zakaźną Niektóre choroby zakaźne psów także prowadzą do samookaleczeń – na przykład choroba Aujeszky’ego, czyli wścieklizna rzekoma, wywoływana przez wirus, który może być obecny głównie w mięsie wieprzowym ( dlatego nie zaleca się karmić nim psów). Czworonogi w pierwszym okresie są apatyczne, potem następuje okres ekscytacji połączonej z agresywnością. Jednym z charakterystycznych objawów jest silne swędzenie skóry, a zwłaszcza okolic nosa, warg, oczu i uszu. Zwierzęta mocno drapiąc te okolice, często w drastyczny sposób je okaleczają. Podobnie rzecz się ma z ogonem. Również u psów chorych na wściekliznę można zaobserwować zjawisko samookaleczania, jeśli mamy do czynienia z jej gwałtowną formą. Zwierzę jest wtedy nadmiernie lękliwe, niekiedy występują u niego stany zaburzenia świadomości i silnego niepokoju. Towarzyszy im gryzienie kończyn, ogona, ud i jedzenie rzeczy niejadalnych – kamieni, szkła itp. Jak pomóc psu, który wylizuje, rozdrapuje i gryzie Złagodzić skłonność do samookaleczania możemy głównie w sytuacji, gdy jej przyczyny tkwią w psychice, a nie jest ona spowodowana poważnymi chorobami nowotworowymi czy zakaźnymi. Osiągniemy to, zapewniając psu dużo ruchu i zabaw. Powinien spacerować co najmniej trzy razy dziennie przez godzinę, przy czym musi się wtedy intensywnie bawić lub biegać. W wyjątkowo uporczywych przypadkach zakładamy mu kołnierz ochronny i smarujemy narażone na działania autodestrukcyjne miejsca maścią lub kremem przeciwko obgryzaniu i wylizywaniu. Domowym sposobem można przygotować smarowidło z oleju parafinowego i mielonego pieprzu. Chodzi o to, by ostry smak zniechęcił czworonoga do lizania. Autor: Artur Dobrzyński . 483 284 5 370 300 158 108 363

gdy twoje cory gryza pazury