Na rynku od blisko 70 lat. Smakowe gusta i upodobania Polaków zna jak mało kto, a produkowanymi w Lublinie karmelkami zajadały się całe pokolenia klientów. Fabryka Cukierków „Pszczółka”, bo o niej mowa, opuściła niedawno pamiętające jeszcze początki ubiegłego stulecia budynki przy ul. Krochmalnej. Przeprowadzka do strefy ekonomicznej to nie tylko zmiana adresu, ale i technologiczny skok w XXI wiek. Nowa fabryka to nowe wyzwania. Teraz „Pszczółka” chce podbić rynek czekoladowy. Andrzej Łopacki, prezes zarządu Fabryki Cukierków „Pszczółka” Sp. z w Lublinie – W roku 1952 fabryka „Pszczółka” została utworzona z Państwowej Fabryki Cukrów i Czekolady. Od tamtej chwili minęło 70 lat. Co się zmieniło, jak wygląda obecna sytuacja fabryki? Andrzej Łopacki, prezes zarządu Fabryki Cukierków „Pszczółka” Sp. z w Lublinie: – Można śmiało powiedzieć, że niemal wszystko się zmieniło w czasie tych blisko 70 lat działalności „Pszczółki”. Niemal wszystko, poza jakością i smakiem naszych wyrobów. Faktem jest, że przez wiele lat firma działała jako oddział Cukrowni Lublin, do czasu jej likwidacji. Klienci kojarzyli nas przede wszystkim jako producenta karmelków, których bazą był naturalny surowiec – cukier. W pewnym okresie były dwa zakłady produkcyjne, jeden w Lublinie przy ul. Krochmalnej i drugi w Opolu Lubelskim, który zapewnił pracę pracownikom likwidowanej Cukrowni Opole. Jednak ze względów ekonomicznych, ponieważ prowadzenie produkcji w dwóch obiektach było dość kosztowne, oddział opolski został przeniesiony do Lublina. Kolejną ważną datą jest rok 2010, kiedy decyzją Krajowej Spółki Cukrowej została wyodrębniona spółka prawa handlowego, w której 100% kapitału objęła KSC. I tak doszliśmy do nowego etapu w historii „Pszczółki”, budowy nowej fabryki. – W roku 2015 nastąpił przełom. Zaczęliście Państwo budowę nowego zakładu, w którym obecnie się znajdujemy. – Tak, można powiedzieć obrazowo, że przenieśliśmy się z mających ponad 100 lat obiektów przy ul. Krochmalnej do supernowoczesnej fabryki stworzonej na miarę XXI wieku. Byliśmy zdecydowani zrobić duży krok do przodu, zdając sobie sprawę, że nie ma innej drogi, żeby utrzymać się na rynku słodyczy, na którym panuje wielka konkurencja. Wiele firm zmieniło właścicieli, często były to wielkie, międzynarodowe koncerny spożywcze, dla których wydanie milionów na reklamę nie stanowiło żadnego problemu. Mówiąc obrazowo, produkcję samych karmelków można było porównać do równi pochyłej. Istniało poważne ryzyko, że w ciągu kilku lat „Pszczółka” przestałaby istnieć. Innego asortymentu fabryka nie mogła niestety produkować z uwagi na lokalizację, czyli przede wszystkim brak miejsca do rozwoju, powstania nowych hal czy instalacji linii. Stąd narodził się pomysł budowy nowego zakładu w strefie ekonomicznej. W grudniu 2015 roku została wbita w ziemię pierwsza łopata. Już w styczniu 2017 roku dostaliśmy pozwolenie na użytkowanie obiektu i w ciągu roku przeprowadziliśmy się z ul. Krochmalnej, przenosząc stare, ale wciąż dobre linie produkcyjne. Jednocześnie zakupiliśmy u uznanych zachodnich producentów z Danii, Niemiec i Włoch trzy nowoczesne linie do produkcji czekoladowej, które pozwoliły nam na rozpoczęcie wyrobu pralin, cukierków i innych produktów czekoladowych. Dzięki temu mogliśmy zaoferować naszym klientom wiele słodyczy, których nie było dotąd w naszej ofercie. Byliśmy przez lata jednym z największych producentów karmelków, klienci znali doskonale nasze sztandarowe wyroby. Po uruchomieniu nowej fabryki mogliśmy zacząć rozwijać się na rynku wyrobów czekoladowych i konkurować z najlepszymi. Mamy świadomość, że wchodzimy na teren trudny, ale pozwalający poprawić wyniki finansowe. – Większość maszyn pracujących w tym zakładzie jest nowa? – Poza częścią do produkcji karmelków, przeniesioną z ul. Krochmalnej, wszystko jest tu, czyli na ul. Spiessa, nowe. Jako ciekawostkę podam, że tylko w roku 2016, w trakcie budowy fabryki, dotarło ponad 100 tirów z urządzeniami i maszynami. Wiosną 2017 roku prowadziliśmy już próby rozruchowe, technologiczne i w rekordowo krótkim czasie, w maju i czerwcu, pierwsze produkty z logo „Pszczółki” pojawiły się już na rynku. – Jak dużą powierzchnię ma zakład, w którym obecnie się znajdujemy? – Budynek ma dwa poziomy o łącznej powierzchni m2, z czego same hale produkcyjne zajmują ponad m2. Żeby wyobrazić sobie, jakie zmiany nastąpiły w „Pszczółce”, powiem tylko, że jest to ponad siedem razy większa powierzchnia niż w naszym starym zakładzie. – To rzeczywiście dużo. Jak w związku z nowymi możliwościami produkcyjnymi zakładu zmieni się teraz asortyment produktów? – Oczywiście utrzymaliśmy produkcję karmelków, a nawet ją rozwinęliśmy, ponieważ przez blisko 70 lat znani byliśmy jako producent tych cukierków. Wielu klientów wciąż kojarzy nas właśnie z tymi wyrobami. Ufają nam i dalej pytają w sklepach o „pszczółkowe” kukułki i inne karmelki. Trochę pomogła nam także sytuacja na rynku. W pewnym momencie kilka zakładów produkujących karmelki zaczęło mieć problemy, co stworzyło lukę na rynku. Wykorzystaliśmy tę sytuację, zdobywając nowe zamówienia. Natomiast główną produkcją fabryki w przyszłości będą czekoladki i praliny. Klienci przyjęli dobrze nasze nowe wyroby, wiemy, że trafiliśmy w ich gusta. Mam tu na myśli Czekoladowe Sympatie o smaku pistacjowym czy migdałowym, czekoladowe Chochliki i Pychałki lub też nasze nowości z ostatnich miesięcy, a więc Mała Czarna, czyli kawa oblana czekoladą, Sól i Karmel, będąca wyszukaną kompozycją dwóch smaków w czekoladowej osłonie, Orzesz Ty! czy Poczuj Miętę. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy nowym producentem na tym atrakcyjnym, ale i wymagającym rynku. Staramy się jednak znaleźć dla siebie miejsce na sklepowych półkach i mimo trudnego czasu związanego z pandemią dajemy sobie całkiem nieźle radę. – A jak duży jest asortyment wytwarzanego towaru? – Łącznie mamy ok. 60 produktów, z czego ok. 30 proc. to karmelki. Natomiast cały czas pracujemy nad nowymi wyrobami, głównie czekoladowymi, tak jak wspomniane już przeze mnie Sól i Karmel czy Orzesz Ty!, będące połączeniem orzechów arachidowych, chrupków ryżowych i wyselekcjonowanej czekolady. Jak widać, staramy się cały czas zasypywać rynek nowościami, nowymi smakami. – Jakie nowości oferuje „Pszczółka”? – Mamy cukierki ekstrudowane, czyli o wytłaczanym korpusie, w innowacyjnych smakach, jak Słony Karmel, Orzesz Ty!, Mała Czarna i Poczuj Miętę, która jest udanym połączeniem smaków mięty i czekolady. Jeśli chodzi o kolejne nowości, to nie chciałbym wchodzić w szczegóły, ze względu na konkurencyjny rynek, ale będą to cukierki zarówno jednowarstwowe, jak i dwuwarstwowe, oblewane czekoladą i bez pokrycia czekoladowego. Plany marketingowe zakładają dużą ekspansję. W tym roku przedstawimy klientom co najmniej kilkanaście propozycji. Warto podkreślić, że spotykamy się z przychylnym przyjęciem naszych produktów. Konsumenci oceniają je jako bardzo dobre, nie tylko smaczne, również pod względem wizualnym, opakowania i owijki są nowoczesne, wpadają w oko. Trudno obok nich przejść obojętnie i o to przecież w handlu słodyczami chodzi. Tu królują emocje! – Czy mówimy tylko o rynku polskim, czy też przedstawiacie Państwo swoją ofertę na rynkach zagranicznych? – Rynek polski jest dla nas bardzo ważny, ale staramy się oczywiście sprzedawać nasze produkty również za granicą. Wysyłamy je do kilkunastu krajów. W Europie do Niemiec, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Serbii, Ukrainy, Rosji i Łotwy. Zaczęliśmy również sprzedawać do Włoch, które przecież uchodzą za ojczyznę słodyczy. Poza tym nasze wyroby można znaleźć z jednej strony na półkach w Stanach Zjednoczonych, a z drugiej strony na Bliskim Wschodzie, czyli w Jordanii, Iraku i Jemenie. Jesteśmy obecni również w Chinach. – Ostatnio uczestniczyliście Państwo w jednych z największych targów tej branży w Dubaju. Czy już można mówić o korzyściach? – Targi są miejscem, gdzie spotykają się producenci i dystrybutorzy. Dzieje się tak nawet w czasach pandemii. Gulfood to jedne z większych targów na świecie. Rozmawialiśmy tam z wieloma klientami, bardzo zainteresowanych naszymi produktami. Najbliższym efektem rozmów w Dubaju będzie eksport do Wietnamu. Rozpoczniemy też zapewne współpracę z Maroko, a także z kilkoma innymi krajami arabskimi, z którymi trwają obecnie zaawansowane rozmowy. – Czy to znaczy, że słodycze „Pszczółki” są już do kupienia w Wietnamie? – Nie zapominajmy, że targi były niedawno. Jak wspomniałem, takie wydarzenie służy spotkaniom, podczas których możemy zainteresować klientów naszym asortymentem i dopiero jeśli się to uda, zaczynają się rozmowy. Negocjacje toczą się przez kilka tygodni. Następnie jest dobór opakowań. Potem ich druk, co wiąże się z nawet kilkunastotygodniowym oczekiwaniem na próbki, na napisy w języku wietnamskim, arabskim czy chińskim. Dlatego pierwszymi efektami naszej obecności na targach w Dubaju będziemy mogli cieszyć się kilka miesięcy od czasu naszego powrotu. – Jest Pan związany z cukiernictwem od 30 lat. – Nawet dłużej. Całe moje życie jest związane z branżą cukierniczą, aczkolwiek z wykształcenia jestem chemikiem, absolwentem naszej znakomitej uczelni Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Jednak tak los zrządził, że w branży cukierniczej jestem od 40 lat. Pracowałem i uczestniczyłem w bardzo dynamicznym rozwoju innej firmy z Lublina, cukierniczej „Solidarności”. Od kilku lat pracuję w „Pszczółce”, z krótką przerwą. Bez fałszywej skromności mogę powiedzieć, że pracuje się tutaj znakomicie. Jest świetny, młody zespół, który jest bardzo zaangażowany, chce tworzyć nowe wyroby, rozwijać portfolio. Bardzo sobie cenię tę współpracę. Mam komu przekazać swoje doświadczenie w branży cukierniczej. – Ile fabryka obecnie zatrudnia pracowników? – Zatrudniamy od 200 do 300 osób, w zależności od sezonu i możliwości. Głównie są to pracownicy produkcyjni, aczkolwiek nowoczesne linie produkcyjne nie są tak pracochłonne jak te dawne do produkcji karmelków, gdzie wszystko trzeba było produkować ręcznie. Dzisiaj linie są tak zaprojektowane, by wyrób miał jak najmniejszy kontakt z człowiekiem, z uwagi na bezpieczeństwo. Kwestia bezpieczeństwa żywności jest dla nas kluczowa. Naszym klientom chcemy dawać jedynie radość z próbowania naszych wyrobów. Dyrektorzy FC Pszczółka: Justyna Budzyńska, Ewa Leszczyńska, Katarzyna Michałek, Krzysztof Wierzchowski, Marcin Dobrowolski. – Jakie Państwo mają plany na przyszłość? – Mamy dwa główne zadania. Pierwsze, bardzo ważne zadanie, to budowa marki i rynku. „Pszczółka” istnieje od blisko 70 lat, jednak świadomość marki jest nadal stosunkowo nieduża. Dlatego dążymy do tego, by mieć jak najszerszą rzeszę odbiorców, konsumentów. Chcemy należycie wykorzystać potencjał. Mamy nowoczesny i innowacyjny park maszynowy i chcemy z niego uzyskiwać „perełki”. Opracowujemy nowe wyroby, które co kilka miesięcy trafiają na rynek. Z uwagi na to, że „Pszczółka” kojarzona jest na rynku głównie z produkcji karmelków, pragniemy pokazać, że nie tylko one są w naszej ofercie, ale również cukierki czekoladowe i praliny, które mają być w niedalekiej przyszłości wizytówką naszej firmy. I jeszcze jedna ważna rzecz, ponieważ jesteśmy na tym rynku jedną z nielicznych firm z kapitałem w 100 proc. polskim, liczę także na tzw. patriotyzm konsumencki naszych klientów. – Temat karmelków siłą rzeczy już kilka razy pojawił się w naszej rozmowie, dlatego zapytam, jak teraz wygląda udział produkcyjny karmelków w stosunku do cukierków czekoladowych? – Około 60% produkcji „Pszczółki” są to nadal karmelki. Jeśli chodzi o krajowy rynek karmelków, jesteśmy w czołówce, a jeśli chodzi o niektóre rodzaje, nawet liderem, np. karmelki czekoladowane. To są ciekawe wyroby, bardzo chętnie kupowane przez klientów, jak Coffee Amo czy Mieszanka Imieninowa. Jednak z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że nabieramy rozpędu jeśli chodzi o produkcję pralin i cukierków czekoladowych i to jest nasze główne zadanie na przyszłość. Ponadto, nie ukrywam, że liczę na efekt świeżości. „Pszczółka” stawia pierwsze kroki na rynku czekoladek i pralinek i mam nadzieję, że klienci będą ciekawi, co mamy do zaoferowania. A póki co zapraszam do naszych firmowych sklepów, działającego od lat przy ul. Krochmalnej i nowego, przy ul. Spiessa, w naszej nowej siedzibie. Andrzej Łopacki jest absolwentem Wydziału Chemii UMCS w Lublinie. Ukończył także studia podyplomowe w zakresie zarządzania firmą w Wyższej Szkole Biznesu National Louis University w Nowym Sączu. Karierę zawodową związał głównie z Firmą Cukierniczą „Solidarność”, gdzie w latach 1983–2013 zajmował stanowisko dyrektora zakładów produkcyjnych w Kraśniku i Lublinie. Był także Przewodniczącym Rady Nadzorczej Firmy Cukierniczej „Solidarność”. W latach 2015–2018 pracował jako Kierownik Produkcji w Fabryce Cukierków „Pszczółka”. Od czerwca 2020 r. pełnił funkcję Członka Zarządu FC „Pszczółka, a od grudnia 2020 objął stanowisko Prezesa Zarządu Fabryki Cukierków „Pszczółka” Sp. z w Lublinie. Autor Piotr Nowacki Foto: Marcin Pietrusza
Jakie cukierki dawać dzieciom na Halloween? Na Halloween idealnie nadadzą się tematyczne słodycze, których wybór jest ogromny w wielu sklepach. Mogą to być żelki w kształcie robaków, pająków, sów, a nawet wampirzych kłów. Oprócz tego dostępne są pudrowe cukierki w wielu kształtach, np. małych trumienek.
Wszystkie kategorie Motoryzacja Telefony i akcesoria Komputery RTV i AGD Moda Dom i Ogród Dziecko Kolekcje i sztuka Sport i turystyka Allegro Kolekcje i sztuka Kolekcje Pamiątki PRL-u Naczynia i sztućce szukana oferta jest nieaktualna - może podobny przedmiot? zobacz więcej aktualnych ofert 149,99 zł lata 70 DZBANEK MLECZNIK CUKIERNICA158,98 zł z dostawądostawa pojutrze 1280,00 złBarek lata 70-te1380 zł z dostawą 16,99 złCukiernica szklana z lat 70 unikat29,49 zł z dostawą 72,50 złCHODZIEŻ WAZON Z LAT 70-TYCH PAWIE OCZKA82 zł z dostawą 80,00 złStara porcelanowa cukiernica Chodzież _ lata 70-te95 zł z dostawą 10,00 złKAHLA DESIGNERSKA MAŁA CUKIERNICA LATA 70 TE20 zł z dostawą 15,00 złPROPORCZYK PCK BYDGOSZCZ LATA 70-TE23,99 zł z dostawą 500,00 złREGAŁ Z LAT 70650 zł z dostawą 300,00 złBarek lata 70300 zł z dostawą 700,00 złBUJAK Z LAT 70780 zł z dostawą 149,99 zł SERWIS KAWOWY WAŁBRZYCH LATA 70- te158,98 zł z dostawądostawa pojutrze 51,44 zł lata 70-te SZKLANA KARAFKA60,43 zł z dostawądostawa pojutrze licytacja4 dni19,00 złSTARE KORALE LATA 70-TE PRL34 zł z dostawąnikt nie licytuje 24,00 złhefera/cukiernica lata 70 te38 zł z dostawą 700,00 złSzafki nocne dąb lata 70780 zł z dostawą 49,00 zł STARY POLSKI PRZYPRAWNIK KABARET Z LAT 70- 80 tych57,99 zł z dostawą 550,00 złKARAFKA CZECHY LATA 70570 zł z dostawą 35,99 zł STARY DZBANEK CHODZIEŻ- lata 70- te44,98 zł z dostawądostawa pojutrze 220,00 złFOTEL Z LAT 70darmowa dostawa 300,00 złSTOLIK Z LAT 70darmowa dostawa Parametryoferta nr 6860973147OpisWitam, mam do zaoferowania starą cukiernicę w stanie bardzo dobrym. Szkoło posiada 2 minimalne uszczerbienia. Średnica szkła na górze 12 cm, wys. ok. 8 cm. z uchwytem ok. 14 cm. Polecam i zapraszam na inne moje produkty na Allegro od 1 sprzedawcy od 9,34 zł od 43 sprzedawców od 13,40 zł od 32 sprzedawców od 9 sprzedawców od 399,00 zł od 1 sprzedawcy od 6,00 zł od 1 sprzedawcy od 2349,00 zł od 24 sprzedawców od 5,95 zł od 2 sprzedawców od 22,99 zł od 1 sprzedawcy od 59,89 zł od 5 sprzedawców od 11,70 zł od 1 sprzedawcy od 2 sprzedawców od 54,99 zł od 1 sprzedawcy od 40,00 zł od 1 sprzedawcy od 21 999,00 zł od 2 sprzedawców od 38 sprzedawców od 39,99 zł od 13 sprzedawców od 26,90 zł od 1 sprzedawcy od 2515,00 zł od 4 sprzedawców od 18,90 zł od 1 sprzedawcy
Tłumaczenie hasła "cukierki" na angielski. candy, lollies, sweeties to najczęstsze tłumaczenia "cukierki" na angielski. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Co za dzieci! Wysłałeś je po cukierki, a przychodzą z psem! ↔ What children! You send them to get candy and they return with a dog! cukierki. Kukułki lub raczki [..]
Nadziewane cukierki ziołowe z głogiem i witaminą C. Głóg ma postać krzewu lub ciernistego drzewa, najczęściej rośnie na skrajach lasów czy w trudno dostępnych, skalistych miejscach. Surowcem wykorzystywanym w ziołolecznictwie są kwiaty i owoce. Ich dobroczynne dla serca działanie polega na wnikaniu substancji leczniczych (głównie flawonoidów) do naczyń wieńcowych serca. Głóg poprawia przepływ krwi w naczyniach krwionośnych, obniża ciśnienie tętnicze krwi i zwiększa tolerancję wysiłku, a także hamuje powstawanie blaszek miażdżycowych w tętnicach. Pomaga więc utrzymać serce w dobrej kondycji, co ma szczególne znaczenie dla osób doświadczających dolegliwości z nim związanych. Składniki: cukier, syrop glukozowy, syrop glukozowo-fruktozowy, kwasy (kwas cytrynowy, kwas jabłkowy), ekstrakt z ziół (głóg 0,2%, hibiskus 0,1%, werbena 0,1%, pokrzywa 0,04%), witamina C, koncentrat z czarnej marchwi, aromat (czarna porzeczka). 100g produktu zawiera: - wartość energetyczna 1630kJ/389kcal - tłuszcz 0g; węglowodany 94g w tym cukry 78g; białko 0g; sól 0g; - witamina C 80mg (100%)*. *RWS- Referencyjne Wartości Spożycia. Ważne wskazówki: Przechowywać w suchym miejscu,w temperaturze pokojowej. Masa netto: 60g. Producent: Holding, Drienova 3, 821 01 Bratislava Słowacja
Zobaczcie, jak łatwo go zrobić. Likier 'kukułka' - przepis Składniki: 300 g Kukułek 250 ml wódki Sposób przygotowania: Cukierki rozkruszamy w blenderze z funkcja kruszenia lodu lub poprzez. Mimo że to po prostu cukierek, na Wszystkich Świętych warszawiacy kupują ją garściami.
Cukierki z Ukrainy Wśród klasycznych słodyczy pierwsze miejsce zajmują z pewnością cukierki. Uwielbiane od pokoleń nie tylko przez dzieci, ale także przez dorosłych, doczekały się niezliczonych odmian i nie może ich zabraknąć w żadnym sklepie ze słodyczami. Cukierki ukraińskie to bogactwo smaku i tradycyjne receptury. Znajdą się wśród nich produkty unikatowe, nigdzie indziej niedostępne. Tradycyjne twarde karmelki, cukierki czekoladowe, nadziewane, a może galaretki lub krówki? Sam wybierz, która opcja najlepiej trafia w twój gust. Oryginalny smak ukraińskich cukierków Cukierki z Ukrainy cieszą się dużym uznaniem ze względu na ich oryginalne smaki i dużą różnorodność. Wśród produktów na wagę możesz wybierać spośród kilkudziesięciu odmian! Od tak wielu opcji może zakręcić się w głowie! Best Market oferuje cukierki z Ukrainy online oraz w sklepach stacjonarnych. Sprawdź, co znajdziesz w naszym sklepie pod hasłem cukierki Ukraina. Karmelki nadziewane to ponadczasowe słodycze, towarzyszące od dzieciństwa już naszym pradziadkom. Możesz wybrać np. nadziewane twarde karmelki Bim Bom, delikatne Yogurtini czy świetnie nam znane raczki. Miękkie cukierki toffi kupisz u nas w przeróżnych wersjach smakowych, od typowego mlecznego po kawowe i owocowe, a nawet z galaretką. Licznych wielbicieli mają cukierki czekoladowe i praliny, nadające się zarówno do podjadania na co dzień, jak i do delektowania się nimi na specjalne okazje. W Naszej znajdziecie także najbardziej rozpoznawalne słodycze Roshen. Nie może zabraknąć także uwielbianych przez najmłodszych lizaków. W sklepach Best Market dostaniesz to czego potrzebujesz lizaki na wagę oraz z galaretką. A to nie wszystko! Kupisz u nas także cukierki wafelki Johnny Krocker, cukierki z karmelem i orzechami Candy Nut, wyjątkowe cieniutkie rurki wypełnione nadzieniem Konafetto, klasyczne miętówki, unikatowe mleczne cukierki, a wielosmakowe galaretki. Sam wybierz swoje ulubione! Cukierki z Ukrainy na każdą okazję W kategorii cukierki ukraińskie sklep Best Market oferuje również produkty pakowane. Sprawdzą się one doskonale w roli ekskluzywnego prezentu, jako alternatywa dla dużych zachodnich marek. Obdaruj nimi bliskich z okazji imienin czy urodzin, wręcz jako podarunek na Dzień Matki, Dzień Ojca, Dzień Babci i Dziadka lub Dzień Dziecka, zaskocz ukochaną w Walentynki, a jeszcze lepiej – wręcz zupełnie bez okazji. Dorośli smakosze docenią bombonierki Shooters z czekoladkami wypełnionymi alkoholem. Trufalie w opakowaniu w kształcie serca będą prezentem wyrażającym więcej niż słowa. Możesz zdecydować się na klasyczną bombonierę Assortment, ekskluzywne rozpływające się w ustach bombonierki lub elegancko zapakowane żelki. Możesz również wybrać cukierki w standardowych opakowaniach, do podjadania z rodziną, przyjaciółmi lub w pracy. Ukraińskie cukierki zdobywają w Polsce popularność ze względu na ich pyszny smak i cieszące oko formy. Oryginalne tradycyjne receptury sprawiają, że często są to słodycze nie do kupienia w innych zakątkach świata. Skorzystaj z możliwości cieszenia się nimi.
Informacje o Cukierki szałwiowe 70g, tradycyjny smak, odpustowe - 6184874593 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2016-06-09 - cena 1,99 zł
Któż z nas nie lubi cukierków? Utożsamianie ich tylko i wyłącznie z dziećmi jest pewnym niedopowiedzeniem, gdyż ich smak, a nawet i aromat, jest również i dla dorosłych niezwykle kuszący. Co zatem jest tak wyjątkowego w zwykłych cukierkach? Odpowiedź jest prosta: ich smakowa różnorodność. Dzięki niej każdy miłośnik słodkich frykasów, znajdzie wśród nich coś dla siebie. Zacznijmy od klasyki... Dziś, dorośli często odcinają się od fascynacji cukierkami. Okazuje się jednak, że wciąż doskonale pamiętają oni smaki ze swego dzieciństwa. Takim dobrze znanym i popularnym smakiem była tzw. krówka, która nie tylko "zniewalała smakiem", ale też łatwo kleiła się do podniebienia i zębów. Inną, swoistą klasyką były (i są) tzw. śląskie szkloki, czyli twarde cukierki do ssania. Co ciekawe, dziś nikt ich nie krytykuje za charakterystyczny smak i niewiarygodną twardość. Wręcz przeciwnie - powstają nawet ich nowe, często bardzo zaskakujące smaki, takie jak rabarbar, jabłko z cynamonem, a także winogrona ze śliwką. A może by tak coś nowego? Powyższe smaki docenią (z łezką w oku) zwłaszcza te osoby, które dziś mają co najmniej 30 - 40 lat. Osoby młodsze - i niekoniecznie dzieci - bardzo często gustują w zupełnie nowych, odmiennych smakach. Mowa tu przede wszystkim o cukierkach czekoladowych, anyżowych i owocowych, z których ostatnie cieszą się szczególną popularnością. Zwłaszcza, że te ostatnie są wyjątkowe, gdyż zawierają one smaczny sok owocowy, dzięki któremu oferują one - dosłownie - niesamowite walory smakowe. Na marginesie warto podkreślić, że część z tych cukierków zawiera całą gamę witamin, co również jest istotne z dietetycznego punktu widzenia. A skoro już o diecie mowa - cukierki potrafią być zdrowe Nie wszystkie cukierki dostępne obecnie w sprzedaży to produkty tuczące i niezdrowe. Na rynku można znaleźć i takie wyroby, które nie zawierają aż tak dużo cukru, a jednocześnie pomagają odświeżyć oddech. Najczęściej mają one eukaliptusowy lub miętowy smak i sprawdzają się jako ciekawe "narzędzie" udrażniające drogi oddechowe. Podsumowując, cukierki mogą być różne. Niektóre z nich zaskakują smakiem, a inne to sprawdzona i wyjątkowa klasyka. I właśnie dlatego nie są one wyłącznie domeną dzieci, lecz również wielu dorosłych.
. 498 298 276 307 193 124 449 128
cukierki z lat 70